Czyżby to umowa o pracę?
Omawiając wspomniane zagadnienie, chciałbym na początku wskazać na art. 22 Kodeksu pracy. Zgodnie z jego ust. 1, przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Odwołując się do moich doświadczeń związanych z pracą nad kontraktami sportowymi, dochodzę do wniosku, iż każdy z wymienionych w kodeksie elementów stosunku pracy znajduje swój odpowiednik w większości umów zawieranych pomiędzy zawodnikami a klubami sportowymi. Konsekwencje płynące z tego faktu wskazuje pośrednio art. 22 ust. 2 k.p., który stanowi, iż zatrudnienie w warunkach określonych w ust. 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Czyli umowa kontraktowa spełniająca warunki zawarte w ust. 1 byłaby traktowana nie jak umowa cywilnoprawna, ale jak umowa o pracę. Pociągałoby to za sobą liczne konsekwencje wynikające z Kodeksu pracy. Konsekwencje te mają niebagatelne znaczenie, a dotyczą m.in. regulacji wynagrodzenia za pracę, czasu pracy, urlopów, odpowiedzialności materialnej, świadczeń z funduszu socjalnego oraz regulacji w sprawach rozpatrywania sporów o roszczenia ze stosunku pracy.
Do postawionej powyżej tezy przychyla się również stanowisko doktryny, iż o charakterze umowy decyduje nie tylko sama nazwa umowy, ale przede wszystkim jej treść i sposób realizacji.
Przedstawiona problematyka będzie prawdopodobnie – ze względu na profesjonalizację sportu - coraz szerzej dyskutowana i omawiana przez podmioty zaangażowane w sport.
Powyższa publikacja ma charakter archiwalny, stan prawny od czasu wydania publikacji mógł się zmienić.
Po aktualne informacje z zakresu prawa zapraszamy na naszego bloga oraz facebooka.